Panie,czy zdołam
wyśpiewać Ci pieśń jasną
w czystości blasku
godnym Ciebie?
Twoja krew opada
cienką stróżką
na moje życie
Wtapiając się w nią
płynę krwawą rzeką,
która porywa mnie
wirem prawdy
unosi
tam,dokąd chce
Nie próbuję wydostać się na brzeg
tonę w Twojej krwi
i przez jej barwę
szkarłatną
postrzegam świat,
który wygląda zupełnie inaczej
w kolorze czerwonym
Powoli przechodzi
metamorfozę
i łączy się z niebieskim
jak niebo
mieniące się
jaskrawą barwą,
gdy dzień
zamyka drzwi
niewiedzy,
a noc
otwiera
swe uśpione
oczy duszy.