Czy determinizm kulturowy nie ma znaczenia? Czy hindusi, buddyści nie maja racji?

My urodziliśmy się akurat w kręgu kultury chrześcijańskiej, więc nasze pojęcie Boga jest takie a nie inne. Czy w takim razie wiara kogoś, kto się urodził w innej części świata jest gorsza? Czy, mówiąc krótko – chrześcijanin ma prawo powiedzieć staremu mnichowi z Tybetu, że nie ma on racji, że wszystko w co wierzy to nie jest prawda, że tylko Jezus jest Prawdą?

Pytanie bazuje na założeniu leżącym u podstaw obecnie panującej filozofii czyli postmodernizmu. Jak możemy powiedzieć, że jest cos absolutnego skoro tak wielu ludzi wierzy w tak wiele rzeczy? Skąd możemy wiedzieć, ze to akurat my a nie oni maja rację? Przecież nie ma żadnego obiektywnego miernika tak więc nie można powiedzieć, iż jedni mają rację a inni nie. A jeśli można to na podstawie czego? Poza tym, czyż nie jest tak, iż wszyscy i tak wierzą w tego samego Boga, który ma w różnych religiach różne nazwy, a te religie to i tak tylko różne drogi i sposoby na dotarcie na ten sam szczyt?
Szczerze mówiąc, wszystko byłoby dobrze i w porządku i politycznie (religijnie) poprawne gdyby nie Jezus. To przez Jego i Jego apostołów twierdzenia typu: “Ja jestem drogą, prawdą i życiem i nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze mnie” lub “jeden jest pośrednik między Bogiem i ludźmi, człowiek Jezus Chrystus” mamy problem. Obecnie Jezus nie jest źle oceniany. Wręcz przeciwnie; uważa się Go za wielkiego nauczyciela czy nawet za proroka. Problem w tym, iż Jezus sam wyraża się o sobie jako o kimś znacznie większym, samym Synu Boga i jedynym pośrednikiem. Jeżeli więc przyjmiesz postawę, iż wszystkie religie są równe to w tym samym momencie nazywasz Jezusa kłamcą i lunatykiem, który mniemał o sobie więcej niż był naprawdę (w ten sposób odrzucasz chrześcijaństwo jako religie równą pozostałym). Zdaje się, ze Jezusowi zależało na tym by twierdzenie o równości religii było wewnętrznie sprzeczne. On tak postawił sprawę, że musisz wybrać między Nim a innymi. Nie da się tego połączyć.

Chciałbym podzielić się drobną osobistą refleksją. Kiedyś miałem podobne [do Ciebie] wątpliwości: “Czemu akurat chrześcijaństwo?” Czytałem wówczas książki z różnych działów religii i chodziłem na zajęcia z filozofii, które prowadził cyniczny ateista (bardzo utalentowany nauczyciel). Moje wątpliwości rosły z miesiąca na miesiąc. Większość ludzi, z którymi się dzieliłem moimi przemyśleniami mówiło mi bym miał wiarę. Nie był to dla mnie żaden argument. Tak mógł powiedzieć każdy w każdej religii – “Nie wątp tylko wierz!” Czytałem więc dalej i natrafiłem na następujące wypowiedzi:

· Na krótko przed śmiercią Budda powiedział: “Pokazałem wam całą prawdę jaką znałem. Podzieliłem się z wami całym życiem jakie otrzymałem. Ale po mnie przyjdzie ten który jest spełnieniem wszelkiej prawdy, który jest światłością świata.”

· Hinduski guru, Mahatma Gandhi powiedział: “Stałą torturą jest dla mnie fakt, iż jestem ciągle tak daleko od Tego, który jest moim prawdziwym życiem i istnieniem. Wiem, że moja własna złość i przewrotność trzyma mnie z daleka od Niego.”

Zacząłem się zastanawiać. Skoro oni widzieli, że nie są tymi głównymi (Budda) ani, że pomimo ich wiary są z dala od Boga (Gandhi) to czyż ja będę lepszy od nich? Z drugiej zaś strony Jezus mówi, iż to On jest światłością świata i że On zapewnia drogę do Boga.

Można tu przytaczać różne argumenty na poparcie tego, że Jezus jest Bogiem i że to wiara w Niego jest zbawienna. Jednak tak czy inaczej dochodzi się do kwestii [Twojej] wiary. Bóg tak to zaprojektował, że relacja z Nim może się odbywać tylko na podstawie wiary. Jest to coś banalnego z jednej strony i ogromnie trudnego z drugiej. Każdy, niezależnie od swojego statusu czy wiedzy, może mieć wiarę. Ale wiara jest też czymś bardzo trudnym do zaakceptowania. Ja osobiście mam z tym problemy, gdyż chciałbym móc wszystko udowodnić obiektywnymi wskaźnikami. Ale jak udowodnić istnienie czegoś co widać tylko gdy się w to wierzy (parafraza z U2)? Trzeba uwierzyć i żyć tą wiarą. Tak więc po wszystkich moich doświadczeniach mogę powiedzieć to co sam wielokrotnie słyszałem: “Znajdziesz odpowiedź na swoje pytanie wtedy kiedy uwierzysz w Jezusa z Nazaretu.” Niezależnie [od Twojej] dalszej postawy pamiętaj, Jezus albo jest tym kim twierdził że jest – czyli Bogiem, albo był kłamcą. Równość wszystkich religii jest więc niemożliwa.