Spis treści

Wobec siebie samego 

Na koniec zostawiłem uczciwość wobec samych siebie, kto wie czy nie najtrudniejszą. Myślę tu przede wszystkim o dwóch rzeczach. O pierwszej Jezus powiedział: Jeśli kto chce pójść za mną, niechaj się zaprze samego siebie i bierze krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje mnie (Łk 9:23). To jest przeciwstawianie się temu, co dla nas łatwiejsze: kompromisowi z grzechem, własnej wygodzie, która walczy z powinnością, wymówce, która wypiera niewygodną prawdę. To unikanie pójścia na łatwiznę, duszenia głosu własnego sumienia, przez które Duch Święty próbuje do nas mówić. To chęć i umiejętność mówienia sobie prawdy, choć dużo łatwiej jest poprzestać na jej częściach („pół prawdy to całe kłamstwo”). 

O drugiej rzeczy napisał Paweł: Dlatego weźcie całą zbroję Bożą, abyście mogli stawić opór w dniu złym i, dokonawszy wszystkiego, ostać się (Ef 6:13) oraz Dotąd nie przyszło na was pokuszenie, które by przekraczało siły ludzkie; lecz Bóg jest wierny i nie dopuści, abyście byli kuszeni ponad siły wasze, ale z pokuszeniem da i wyjście, abyście je mogli znieść (1 Kor 10:13). Mowa jest tu o walce z grzechem, naszym największym utrapieniem na ziemi. Wewnętrzna uczciwość wymaga, abyśmy nie szukali sobie łatwych wymówek, że nie byliśmy w stanie się oprzeć pokusie. To się może zdarzyć, ale nie ma prawa zdarzać się za każdym razem. Biblia uczy nas w powyższych wersetach, że Bóg daje nam siły do odparcia pokusy, wyposaża nas do skutecznej walki o zwycięstwo nad nią. Dał nam przecież zwycięstwo nad grzechem (Rz 6:14). Jeśli tylko chcemy walczyć z grzechem w naszym życiu, mamy wszelkie dane ku temu, aby nam się powiodło. Zamiast się tłumaczyć, że ja już taki jestem (i np. wybucham gniewem z byle powodu).

Oby nie było za późno

Oba rodzaje uczciwości (w znaczeniu prawnym i postawy życiowej) idą w parze, ale ta pierwsza nie jest dla mnie wartością samą w sobie. Wiem, że to ryzykowna teza, ale przez wieki mieliśmy na pęczki chrześcijan nieskazitelnych wobec prawa, a jednocześnie odpychających dla Boga i bliźnich ze względu na swoją postawę. Faryzeusze (bo o nich tu mowa, choć w znaczeniu przenośnym) zostali przecież dogłębnie skompromitowani przez Jezusa już w Ewangeliach.

Tymczasem bycie chrześcijaninem to w dużej mierze bycie wyzwaniem dla świata ze względu na swoje życie, postępowanie, zachowanie. Ilu jest takich, którzy są pociągającym przykładem, a nie jedynie znawcami reguł?

Zakończę wersetem z księgi Jeremiasza: I jeżeli będziesz przysięgał: „Żyje Pan“ szczerze, uczciwie i sprawiedliwie, wtedy narody będą sobie życzyć błogosławieństwa takiego jak twoje i tobą będą się chlubić (Jer 4:2). Okazuje się, że uczciwość w postępowaniu to bardzo dobry kapitał. Szkoda, ze w naszym kraju tak niedoceniany.

[Artykuł w wersji pierwotnej został opublikowany w Słowie Prawdy 10/2003]