Autor: Tomasz Jacewicz

Z każdym dniem zmieniamy się. Z każdym dniem starzejemy się. Z każdym dniem zmieniają się nasze ciała. Wraz z upływem lat zmniejsza się nasza sprawność fizyczna, kiedyś np. mogliśmy przebiec 100-ke w 13 sekund, teraz ledwo to robimy w 20 sekund. Codziennie się zmieniamy.

Zmieniamy się nie tylko fizycznie, ale także psychicznie. Najpierw, kiedy jesteśmy dziećmi, niczym się nie przejmujemy i żyjemy beztrosko, później wraz z wiekiem stajemy się coraz dojrzalsi w swoim myśleniu. Zmienia się wtedy sposób postrzegania świata wokoło nas. Pewne sprawy, do których przykładaliśmy kiedyś wielką wagę dzisiaj nic nas nie obchodzą, natomiast sprawy, które kiedyś uważaliśmy za mało ważne teraz uważamy za bardzo istotne.

Także często zmienia się nasze postępowanie. Kiedy coś nagle gwałtowanie zmienia się w naszym otoczeniu my na to reagujemy. Często takie zmiany powodują w nas niepokój. Nie wiemy, co nam przyniesie przyszłość. Czy zmiany, które następują w rezultacie przyniosą nam określony, dobry owoc? Czy może zmiany doprowadzą nas do czegoś złego? Czasami obawa przed zmianą rośnie tak niepomiernie, że staje się patologicznym strachem. Osoba taka tkwi w stanie zawieszenia i bezruchu, bez rozwoju i „bez życia”. Przecież wszystko, co żyje, roślina zwierzę czy człowiek zmienia się. Tak, więc ciągle się zmieniamy.

Czasami zmiany dotyczą relacji człowieka z Bogiem. Widzicie jak człowiek jest nienawrócony, ale już Bóg zaczyna go dotykać to zaczyna się miedzy nimi relacja, relacja miedzy poszukującym a poszukiwanym, ale jeżeli ta osoba się nawróci to relacja między nim a Bogiem jest relacją między Ojcem a Synem. Zgadzacie się, że zaszła ważna zmiana.

Także i dalej w trakcie wzrostu duchowego chrześcijanina. Nawrócony człowiek zaczyna bardziej poznawać Boga i jego wolę, aby być mu bardziej posłusznym. Dziecko zbliża się coraz bardziej do swego Ojca. Następują w nim pewne zmiany. Zmiany, co do tego, jaki Bóg jest, jaka jest jego wola.

Możemy postawić pytania:
- Czy ten proces wzrostu duchowego u Ciebie następuje?
- Czy dostrzegasz jakieś zmiany na lepsze w swojej relacji do Boga?
- Czy może jest tak, że przez czterdzieści lat robisz to samo, mówisz to samo, modlisz się w ten sam sposób? I czas mija i nie ma żadnych zmian.

Postaramy się zapamiętać, że wszelkie takie zmiany często powodują w nas niepokój, obawy, co do tego, co przynosi przyszłość. Przeczytajmy fragment o pewnej ciekawej postaci ze Starego Testamentu.

Historia ta, to historia Naamana Syryjczyka. II Królewska 5,1-19. Znam tę historię ze szkółki niedzielnej. Pamiętam, że historia ta jest najczęściej tłumaczona negatywnie tzn. osobę, Naamana przedstawia się negatywnie, jako osobę, która nie chciała się podporządkować woli Bożej. Ale jeżeli sam Pan Jezus przytacza opowieść o Naamanie i to w sensie pozytywnym to i my możemy na pewno czegoś nauczyć się z tej historii.

Dobroć Boża prowadzi nas do upamiętnia – znamy te słowa – prawda – w historii Naamana ta Boża prawda objawia się w piękny i wspaniały sposób. Dobroć Boża prowadzi nas do upamiętnia. Bóg prowadzi nas do upamiętania. A co to jest upamiętanie – upamietanie to metanoja – zmiana sposobu myślenia. I ta właśnie przemiana – metanoja nastąpiła w życiu Naamana.

Zobaczymy, w jaki sposób ta zmiana nastąpiła w życiu tego dumnego człowieka. I spróbujmy także dostrzec, w jaki sposób może się to odnosić do nas.

Kim był Naaman? Jak wiecie był zwyczaj, że imię osoby w jakiś sposób ją określało, charakteryzowało. Naaman – to ktoś piękny i wspaniały. Naanman to człowiek o wysokim statusie społecznym, głównodowodzący armii Aramu. Osoba o potężnych możliwościach i wpływach. Osoba powszechnie znana i poważana wśród swoich ziomków. Naaman to bohater wojenny. To ktoś, kto mógł wszystko załatwić i wiele zrobić.

Była to osoba o wielkim prestiżu, o wielkiej popularności i o wysokiej pozycji społecznej. I na tego potężnego człowieka przyszło nieszczęście. Zachorował na trąd. Wiecie, co to znaczy? Ten człowiek o wielkim prestiżu i wysokiej pozycji z dnia na dzień nagle stał „niedotykalny”. Ludzie, którzy Go znali i szanowali teraz z obrzydzeniem omijali go z daleka.

Cóż za straszna katastrofa. Co za straszne poniżenie dla tego dumnego i ważnego człowieka. Trąd w tym wypadku coś oznacza (symbolizuje). Jest to nieczystość (według przepisów starozakonnych). Jeżeli ktoś z Izraelitów zachorował na trąd był nieczysty i był wyłączany ze świętego ludu Izraela.

Słowo „trąd”, które używa II Księga Królewska oznacza nie tylko fizyczna chorobę. Nie oznacza ono, że masz plamy na swoim ciele, które wkrótce zacznie odpadać, ale znaczy coś więcej. Słowo, które jest tu użyte oznacza coś znacznie ważniejszego niż nieczystość według przepisów starozakonnych. Księga Jeremiasza 17,9 mówi: „...Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne i zepsute, któż może je poznać? Ja Pan zgłębiam serce...”. Słowa, które użyte... zostały w historii Naamana oznaczają stan serca, które jest daleko od Boga. Serce dalekie od Boga, zepsute. Jest ogarnięte duchowym trądem.

Co działo się, kiedy ktoś był chory na trąd? Według przepisów z ksiąg Mojżeszowych taki człowiek był wyłączany ze świętego zboru Izraelskiego. Podobnie było w sferze duchowej. Takie zepsute serce, przeniknięte duchowym trądem odłączało człowieka od kościoła. Jak to napisał apostoł Paweł: „...Abyście nie przestawali z tym, który się mieni bratem...” (a jest cudzołożnikiem, kłamcą i pijakiem).

I takiej izolacji Naanman doznawał w całej pełni.

Zapamiętajmy ten punkt pierwszy: Naaman został poniżony przez swoją chorobę. Naaman został poniżony przez izolacje, która go dotknęła. Z człowieka, który był popularny, poważany i szanowany z dnia na dzień stał się osamotniony, izolowany i chory. Naaman został poniżony przez to, że został postawiony w sytuacji izolacji.

I jaki jest skutek takiej sytuacji, kiedy Naaman zostaje upokorzony. Jaki jest tego skutek? Jaki jest skutek tej izolacji? Naaman zaczyna okazywać pokorę? Kiedy słyszy od małej izraelskiej dziewczynki, że „...jest prorok, który mieszka w Samarii...”. okazuje po raz pierwszy w tej historii pokorę. Zbiera się, aby wyruszyć, aby poszukać Bożego proroka, który mógłby go uzdrowić.

W tamtych czasach nie było Internetu ;) Nie można był wejść do sieci i wpisać imienia proroka Elizeusza, uzyskując w ten sposób pełen zestaw danych na jego temat wraz z jego adresem, dotychczasowym osiągnięciami, itd.

Poszukiwanie osób w tamtych czasach pochłaniało znacznie więcej wysiłku niż dziś. Tak, więc Naaman postanawia wybrać się na poszukiwanie nieznanego mu proroka z Samarii. 

Dlaczego mówimy tu o pokorze? Czy nie możemy powiedzieć, że człowiek chciał być po prostu zdrowym? Dlaczego Naaman okazał pokorę wobec Boga? 

Dlatego, że o Naamanie jest napisane, że „...przez niego Pan dał zwycięstwo Aramowi...”. O czym mówi to słowo? Kilka lat przed wydarzeniami, o których czytamy w Samarii rządził zły król Achab, który robił złe rzeczy, które nie podobały się Bogu. Bóg wykorzystał królestwo Aramu, aby najechał na Izrael i zabił Achaba. Głównodowodzącym wojsk Aramu był prawdopodobnie Naaman. I teraz ten wielki zwycięzca musi się zwrócić z osobistą prośbą do człowieka z ludu podbitego przez swoją armię. To tak jak by generał Colin Powell miał zwrócić się do Sadama Husajna „Słuchaj w jednej z twoich wiosek jest człowiek, który może mnie uzdrowić, czy mogę przyjechać”. Tak, więc Naaman po raz pierwszy pokazuje swoją pokorę.

Sytuacja rozwija się dalej w wersetach 5-9. Naaman zostaje upokorzony po raz wtóry. Jak to upokorzony? Dlaczego? Jak wyjaśnimy to upokorzenie? 

W sytuacji z królem izraelskim Naaman został upokorzony w zakresie autorytetu. Wyjaśnijmy tę sytuację. Po pierwsze Naaman zabrał ze sobą dużo pieniędzy. „Sześć tysięcy złotych monet”. Dlaczego Naaman zabrał ze sobą tak dużo pieniędzy? Zapewne, dlatego że myślał, że za uzdrowienie przez proroka będzie musiał zapłacić. Werset 16 mówi, że nalegał na proroka, aby ten przyjął zapłatę.

Pomyślcie o tej sytuacji. Człowiek myśli, że pieniądze, które posiada są stosowną zapłatą za działalność Boga. Za jego cud. Za działalność Boga.. Sześć tysięcy złotych monet za uzdrawiające słowo Boga. Dla ludzi pieniądze mają wielki autorytet. Za pieniądze możesz mieć wszystko. Dosłownie wszystko, ale jednego nie. Za pieniądze nie kupisz działania Boga. Naaman się tego nauczył. Autorytet, który pokładał Naaman w pieniądzach został obalony.

Został także obalony autorytet, który Naaman pokładał we władzy. Zobaczcie, że Naaman najpierw kieruje się do króla Izraelskiego. Dlaczego? Skoro ktoś, kto uzdrawia ludzi jest wielkim prorokiem to musi być, kim znacznym. Kim z określonym autorytetem władzy? To powinien być, co najmniej sekretarz stanu albo ważny minister państwa Izreslskiego. Naaman pokładał swój autorytet we władzy. Również i to myślenie obróciło się w pył. 

W końcu, kiedy Naman przybył do domu Proroka spotyka go kolejne upokorzenie. Zamiast proroka spotyka jego posłańca. Prorok Elizeusz nie pofatygował się, aby porozmawiać z dostojnym gościem. Przysyła posłańca. Cóż za upokorzenie dla dumnego Naamana. 

Cały czas jednak Naaman pokazuje pokorę wobec Boga. Nie odwrócił się ani kiedy okazało się, że musi jechać do Izraela. Nie odwrócił się, kiedy okazało się, że prorok nie jest wielką figura w Izraelu. Nie odwrócił się, kiedy prorok przysyła swojego posłańca. Naaman cały czas pokazuje pokorę.

Naaman został poniżony przez to, że został postawiony w sytuacji negacji autorytetu.

I wreszcie największe upokorzenie w całej tej historii. Naaman dowiaduje się, że musi się obmyć siedem razy w Jordanie. Werset 11 „Oto myślałem sobie, że wyjdzie, stanie przede mną, potem wezwie imienia Pana, Boga swego podniesie swoją rękę nad chorym miejscem i usunie trąd”.

To jest straszne i wielkie upokorzenie. Naaman miał, bowiem pewne wyobrażenie o działalności Boga. Naaman miał swoje myśli „wyjdzie (prorok), stanie przede mną, potem wezwie imienia Pana, Boga swego podniesie swoją rękę nad chorym miejscem i usunie trąd”. O jakże to wspaniałe i jakże biblijne przekonanie. Biblia wiele razy opisuje takie przypadki. Naaman miał prawo spodziewać się takiej sytuacji. Ale Bóg powiedział „Nie tym razem, tym razem Naamanie postąpię inaczej, prorok nie wyjdzie, nie stanie przed tobą, potem nie wezwie Mojego imienia, nie podniesie swojej ręki nad chorym miejscem i nie usunie trądu”. 

Bóg zdecydował inaczej. „Będziesz się Naamanie obmywał w Jordanie siedem razy”. 

Wiecie, co myślę. Bóg jest inny niż ludzie. Ludzie mają ciasne umysły, myślą schematami. I przypisują te schematy wszechmocnemu i wielkiemu Bogu. Ludzie mówią Bogu, w jaki sposób ma działać i w jaki sposób postępować. A kiedy coś wykracza poza ich ciasne umysły zaraz określają „...o nie to nie może być Bóg”. I Naaman postąpił tak samo. „To jakaś głupota, czy nie mogę obmyć się w jednej z rzek mojego kraju. Dlaczego Bóg każe robić coś tak absurdalnego to przecież w głowie się nie mieści? Zawsze było przecież tak, że wychodził prorok, stawał, potem wzywał imienia Pana, Boga swego i unosił ręce nad chorym miejscem i uzdrawiał”.

Wyobrażenie o Bogu oto, co przeszkadzało Naamowi. Wyobrażenie o działaniu Boga musiało zostać upokorzone przez samego Bog. Bóg nakazał Naamowi coś tak prostego, że aż dziwnego. Naaman musiał zrewidować swoje myśli na temat Boga.
Naaman został poniżony przez to, że został postawiony w sytuacji niezrozumienia działalności i charakteru Boga.

Podsumujmy trzy punkty, które zauważyliśmy:
a) Naaman został upokorzony przez to, że został postawiony w sytuacji izolacji;
b) Naaman został poniżony przez to, że został postawiony w sytuacji negacji autorytetu.
c) Naaman został poniżony przez to, że został postawiony w sytuacji niezrozumienia działalności i charakteru Boga.
W tych trzech punktach Naanman okazywał wielką pokorę wobec objawionej woli Boga.

Do czego doprowadziły te trzy punkty Naamana Syryjczyka. Werset 15 mówi: „oto teraz wiem, że nie ma na całej ziemi Boga, jak tyko w Izraelu”. Poznanie Boga! Cała ta historia oraz okazana przez tego człowieka pokora kierowała go do poznania Boga.

Jakie ma to znaczenie dla nas dziś? Co możemy z tej historii wziąć dla siebie? Czy możemy się czegoś nauczyć?

Możemy. Jeżeli jesteś osobą, która chce znać Boga i szukasz jego woli i charakteru to mam ci do przekazania pewną wiadomość. Jeżeli jesteś osobą, która chce poznać Boga to możesz stanąć w sytuacji, kiedy tak jak Naaman zostałeś postawiony w izolacji. Bóg może postawić ciebie w samotności, odizolowanego, aby nauczyć, że w zupełności i ostatecznie jesteś uzależniony tylko i wyłącznie od Niego.

Możesz, podobnie jak Naaman stanąć w sytuacji negacji autorytetu. Bóg może na przykład napomnieć cię przez osobę dużo młodszą od ciebie lub o niższym statusie społecznym. Twoje kryteria dotyczące uznania autorytetów mogą ulec modyfikacji, podobnie jak miało to w wypadku Naamana.

Wreszcie, i to musze powiedzieć, że na pewno staniesz w sytuacji, gdy będziesz musiał zmienić swoje utarte przekonanie, co do charakteru i postępowania Boga. Tak jak Naaman staniesz w sytuacji, kiedy będziesz musiał zrobić coś, co będzie kłócić się z twoim wyobrażeniem o Bogu.

Życzę ci żebyś wybrał wtedy wolę Boga a nie „swoją uświęconą tradycję”. Wszystkie te sytuacje będą prowadzić do poznania twojego Boga.