Autor: Wojciech Mikulski

 Na podst. listu do Galacjan 5,16-26

„Mówię więc: Według Ducha postępujcie, a nie będziecie pobłażali żądzy cielesnej. Gdyż ciało pożąda przeciwko Duchowi, a Duch przeciwko ciału, a te są sobie przeciwne, abyście nie czynili tego co chcecie. A jeśli Duch was prowadzi, nie jesteście pod zakonem. Jawne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary, wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam, jak już przedtem zapowiedziałem, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą. Owocem zaś Ducha są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, wstrzemięźliwość. Przeciwko takim nie ma zakonu. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje wraz z namiętnościami i żądzami. Jeśli według Ducha żyjemy, według Ducha też postępujmy. Nie bądźmy chciwi próżnej chwały, jedni drugich drażniąc, jedni drugim zazdroszcząc.”

Fragment jest poradą Apostoła Pawła dla wszystkich chrześcijan, ale bezpośrednio skierowaną do Galacjan, którzy byli naciskani (część chrześcijan pochodząca z pogan) przez Żydów do obrzezania, jako warunku zbawienia wg żydowskiego prawa.

Rozważając myśl zawartą w tytule oraz wskazany fragment Pisma Świętego mogą nasunąć się następujące pytania:

1. Kiedy możemy przynosić owoc Ducha?
2. Czy zależy to od nas (przynoszenie owoców)?
3. Co w przeciwnym wypadku, kiedy nie ma widocznych owoców Ducha?
4. W jakim kierunku powinny zmierzać wysiłki chrześcijan?

1. Kiedy możemy przynosić owoc Ducha? (dwie natury i ich walka)

W momencie narodzin człowiek dziedziczy naturę cielesną po rodzicach, a dorastając i nabierając świadomości, pozwala (mniej lub bardziej) ponieść się różnym pożądliwościom (grzechowi). Oznacza to, że kieruje nim ciało. Jeśli usłyszy Ewangelię, to dowiaduje się o Bożym planie zbawienia. Jeżeli w dalszym kroku przyjmuje tę prawdę, wtedy otrzymuje przebaczenie grzechów. Taki człowiek staje się „mieszkaniem” Boga, inaczej mówiąc rodzi się na nowo z Ducha Świętego, już nie z woli rodziców jak podczas narodzin cielesnych (poczęcia).

Człowiek otrzymuje drugą naturę od Boga. Powstaje "człowiek duchowy".

Według Biblii życie chrześcijanina, czyli "nowonarodzonego" stanowi walkę pomiędzy jego grzeszną naturą a naturą duchową - Bożą.

Gdzie szukać rozwiązania? Jest to pytanie aktualne dla wszystkich chrześcijan. Oczywiście złośliwi obserwatorzy powiedzą w Biblii... i mają rację. Należałoby zadać pytanie: jakie jest rozwiązanie i jak go szukać. 

Przeczytajmy fragment z listu do Rzymian 7,22-24 (słowa Ap. Pawła):
„Bo według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie Bożym. A w członkach swoich dostrzegam inny zakon, który walczy przeciwko zakonowi, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich. Nędzny ja człowiek! Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci?”

Czytając dalej (Rz.7,25), daje się zauważyć zmianę nastroju autora. Czy nie jest to spowodowane znalezieniem rozwiązania? Zobaczmy:
„Bogu niech będą dzięki przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego! Tak więc ja sam służę umysłem zakonowi Bożemu, ciałem zaś zakonowi grzechu”

Wierzymy, że człowiek został stworzony przez Boga na Jego podobieństwo i otrzymał od Niego ciało, duszę i ducha (1 Moj.1,26; 1 Tes.5,23). Jako te trzy rzeczy człowiek stanowi jedną całość, jest samodzielny i ma wpływ na swoje ciało, swoją duszę i swego ducha, będąc odpowiedzialnym za to przed Bogiem.
W powyższym fragmencie zauważamy, że Paweł zwraca uwagę na rozum (umysł), który odpowiada duchowi oraz przeciwstawia jemu nasze ciało (członki, ciało śmierci). W tej walce rozwiązaniem jest Jezus Chrystus, który dzięki ofierze jaką poniósł na Golgocie, wybawił (i wybawia) nas od śmierci. Walka jest – nieustannie, tu na ziemi - naszym udziałem, ale „teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie” (Rz.8,1) i On jest naszym wybawieniem.

Powracając do Listu do Galacjan i wiedząc więcej o wewnętrznej walce człowieka na podstawie fragmentu z Listu do Rzymian możemy się zgodzić, że aby przynosić owoce Ducha musimy DAĆ SIĘ PROWADZIĆ DUCHOWI ŚWIĘTEMU. Gal.5,25

2. Czy zależy to od nas (przynoszenie owoców)?

Sami nie zwyciężymy nad grzechem, odpowiedź taką potwierdza poprzednio cytowany werset Rz.7,25, może bardziej zrozumiałym wydaje się jego brzmienie z tłum. NT Słowo Życia:
"Któż mnie wyrwie z niewoli tej śmiertelnej natury? Dzięki niech będą Bogu! Dokonał tego Jezus Chrystus, nasz Pan."

Jednakże nasza wola odgrywa tu pewne znaczenie, przecież to my musimy chcieć i starać się, aby DAĆ SIĘ PROWADZIĆ Duchowi Świętemu.

3. Co w przeciwnym wypadku, kiedy nie ma widocznych owoców Ducha?

Jeśli nie idziemy za Panem, zwycięża nasza cielesna natura, która dąży do grzechu. Jej dążenia prowadzą do śmierci (duchowej), gdyż słabnie nasz duch.

Wg słów Apostoła Pawła wtedy pojawiają się (Gal.5,19):
pożądanie zmysłowych przyjemności,
brudne myśli, bałwochwalstwo,
spirytyzm - poddanie się demonicznym wpływom,
nienawiść i napastliwość,
zazdrość i gniew,
zachłanność,
oskarżanie i krytykowanie osób spoza własnego kręgu,
sekciarstwo,
zawiść,
morderstwa,
pijaństwo,
hulaszczość, itp.

4. W jakim kierunku powinny zmierzać nasze wysiłki?

Według tłumaczenia NT Słowo Życia w.18:
"Gdy prowadzi nas Duch Święty, wtedy nasze wysiłki, by sprostać wymogom żydowskiego prawa, mijają się z celem."

Poznawanie Boga, odbywa się przede wszystkim poprzez czytanie Pisma Świętego, a stosowanie Bożych prawd w życiu kształtuje w nas posłuszeństwo Bogu.

Dlatego zastosujmy się do poleceń Ap. Pawła:

ˇ Aby moc Ducha Świętego była siłą naszego duchowego życia Gal.5,25

ˇ Oraz byśmy miłowali bliźniego (może zdawać się to truizmem, ale Biblia wskazuje odrzucenie pychy i chciwości jako cel naszych wysiłków) Gal.5,26

PODSUMOWANIE:

1. Jeśli nasi bliscy, nasze otoczenie dostrzeże "triumf cielesnej natury", czyli rzeczy wymienione w pkt.3 na pewno nie pomyślą, że to Bóg w nas działa. I wcale nie muszą być chrześcijanami, aby dokonać oceny.

2. Owoc Ducha: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, delikatność, opanowanie, są trudne do ukrycia. Jeśli poddajemy się Duchowi Świętemu, to rodzimy jego owoc. Ludzie widząc to, również dokonują oceny!

PYTANIA DO PRZEMYŚLENIA:

1. Jak mnie widzą? Czy otoczenie widzi tylko zwycięstwa ludzkiej, cielesnej natury? Np. Wybuch gniewu w trudnej sytuacji lub "ośli" upór (zwany ładniej bezkompromisowym) w większości spraw.

2. Czy ludzie dostrzegają również we mnie rzeczy, które świadczą o naszej dobrej relacji z Bogiem - prowadzeniu Duchem? Czy mogą zobaczyć jak wychodzimy z upadków, bo przecież zdarza się to każdemu. Jak to okazujemy? Przecież w działaniu zmierzającym do poprawy może być widoczne Boże działanie, czy wstyd nas nie zatrzymuje? Bo rzeczą oczywistą jest to, że hamuje! Sam doświadczyłem :-(