Siedem ostatnich słów Jezusa na krzyżu

II  Raj dziś
(Ewangelia wg Łukasza 23, 39 – 43)

Czy pamiętacie pierwsze słowa Jezusa na krzyżu? Była to modlitwa: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią”. Chrystus zwrócił się najpierw do Ojca, a chwilę później przemówił do człowieka. Najpierw prosił o odpuszczenie dla innych, potem obiecał złoczyńcy życie i zbawienie. Kiedy znajdziemy się w niebie, będzie nam dane spotkać człowieka, który rzeczywiście niósł krzyż Jezusa – Szymona Cyrenejczyka; a także człowieka, który dosłownie mógł powiedzieć: „Z Chrystusem jestem ukrzyżowany” – był nim jeden z dwóch ukrzyżowanych obok Chrystusa złoczyńców. Imię złoczyńcy nie jest zapisane w Biblii, tradycja dała mu imię Dismas. Nie to jest jednak najważniejsze. O historii tego człowieka dowiadujemy się nie tylko z Ewangelii Łukasza, ale również Mateusza i Marka. Dwaj ostatni opisują go jednak tuż przed jego nawróceniem, Łukasz zaś - po.

Prześledźmy, jak postawa tego człowieka zmieniała się wobec osoby Jezusa Chrystusa. 

1. Szyderca – wersety 39 – 40.

W Ewangelii Mateusza 27,44 czytamy: „Tak samo urągali Mu złoczyńcy, którzy z Nim razem byli ukrzyżowani”. Występuje tu liczba mnoga. Obydwaj Mu urągali. W Ewangelii Marka 15,32 czytamy: „Także i ci, co z Nim byli ukrzyżowani, urągali mu”. Jaką prawdę przekazują nam oba te fragmenty? Ludzie ci byli przede wszystkim grzesznikami. Można zatem, w pewnym sensie, sytuację, w której się znaleźli, porównać z naszą - my również jesteśmy grzesznikami! Jeden ze złoczyńców urągał Jezusowi i zdecydowanie Go odrzucił. Egoizm i pycha wzięły górę, atakując Jezusa, chciał usprawiedliwić swoje złe postępki. Ów człowiek był tuż obok Jezusa, mógł z bliska spojrzeć w Jego oczy i niemal namacalnie doświadczyć Jego miłosierdzia, zdecydował jednak inaczej. Miałem kiedyś w Krakowie pewnego znajomego, który był już bardzo blisko Jezusa, ale ciągle nie dopuszczał Go do swojego serca. Być może także w kręgu twoich przyjaciół lub znajomych jest ktoś, kto doskonale wie kim jest Jezus, ale uparcie nie chce zawierzyć mu swojego życia. 

Prześledźmy jednak, co zdarzyło się ponad dwa tysiące lat temu w Wielki Piątek. Jeden ze złoczyńców w ostatniej niemal chwili postanowił na poważnie zastanowić się nad swoim życiem. Cóż było tego przyczyną? Być może zaintrygował go stosunek Jezusa do żołnierzy i tych wszystkich, którzy tak bardzo Go upokarzali. Z pewnością usłyszał wcześniej modlitwę Jezusa: „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią”. Dla sprawujących władzę Rzymian niemożliwym było jakiekolwiek przebaczenie popełnionego przestępstwa, natomiast Jezus, który nie popełnił żadnej zbrodni i był niewinny był gotowy przebaczyć swoim prześladowcom. Cokolwiek wpłynęło na decyzję owego złoczyńcy – postanowił oddać się Jezusowi. 

Zauważmy zdumiewającą prawdę – dwóch złoczyńców ukrzyżowanych obok Jezusa. Widzieli, słyszeli i doświadczyli tych samych rzeczy, lecz ich reakcja była diametralnie różna. Takie działanie podobnym jest do reakcji wody i lodu na zmianę temperatury. Jaki efekt daje osiągnięcie temperatury zerowej? To zależy. Jeśli temperatura spada do zera, to znaczy, że woda zamarza; natomiast jeżeli podnosi się do zera, oznacza to, że lód topnieje. Ewangelia sprawia, że niektóre serca topnieją, są jednak i takie, które się zatwardzają. Szyderca stał się wierzącym. Jak to możliwe? 

2. Wierzący – wersety 41 – 43.

Złoczyńca uczynił trzy istotne rzeczy. 
1) Wyznał swój grzech (w. 41.): 
„Na nas co prawda sprawiedliwie, gdyż słuszną ponosimy karę za to, co uczyniliśmy”. 
Wypowiadając te słowa człowiek ów nie uskarżał się na złe i niesprawiedliwe traktowanie swojej osoby podczas rozprawy sądowej, co mogło mieć wpływ na wydany na niego wyrok, nie odwoływał się do swego trudnego dzieciństwa, czy też innych okoliczności łagodzących lub też takich jak choćby przykładowo korupcja rządu rzymskiego. Człowiek ten zdał sobie po prostu sprawę, że był grzesznikiem. Nawet w umyśle swym pojął, że „zapłatą za grzech jest śmierć”. I w istocie umierał. 

2) Zrozumiał, kim był Jezus (w. 41.):
„Ten zaś nic złego nie uczynił”. 
Po prostu Jezus był tym, kim powiedział, że był, czyli Mesjaszem. Zwracając się 
do urągającego Chrystusowi przestępcy: „Czy ty się Boga nie boisz?”, dał świadectwo tego, że on sam bał się Boga i zdawał sobie sprawę, kim naprawdę był Jezus. 

3) Modlił się (w. 42.):
„Jezu wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do Królestwa swego”.
Jezus znał serce tego człowieka, rozumiał też jego prośbę, nawet jeśli ten, sam nie był w stanie pojąć głębi swojego wyznania. W Liście do Rzymian 10,13 czytamy: „Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony będzie”. Po prostu wezwał imienia Jezusa i został zbawiony. Werset 42. jest przez to szczególnie ciekawy; w chwili śmierci Jezusa, człowiek zwraca się do Niego z prośbą: „Wspomnij na mnie, gdy wejdziesz do królestwa swego”. Wydaje się więc, że złoczyńca miał wiarę większą niż apostołowie! Uwierzył w zmartwychwstanie. 

W wersecie 43. znajdujemy kolejne słowa wypowiedziane przez Jezusa: „Zaprawdę, powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju”. Cóż za wspaniała obietnica! Dziś – był to więc bardzo szczególny dzień dla pewnego złoczyńcy! W wersecie tym znajdujemy ponadto jeszcze kilka innych znaczących Bożych prawd. Słowo „dziś” pokazuje, że ów człowiek nie musiał już cierpieć na krzyżu przez kolejnych 3 do 5 dni, jak inni ukrzyżowani. Jego cierpienia zakończyły się przed zachodem słońca. Jezus nie wspomina nic o czyśćcu. Zamiast tego przedstawił prawdę, że ciało i dusza zostaną oddzielne po śmierci. 

W II Liście do Koryntian 5,8 czytamy: „Jesteśmy więc pełni ufności i wolelibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Pana”. Werset 43. nie odpowiada na wszystkie pytania, ale powiada, że wierzący jest z Jezusem w raju natychmiast po śmierci. Jezus nie zwiastował przez 3 dni w piekle, jak to niektórzy nauczają. Powiedziane jest bardzo wyraźnie „dziś będziesz ze mną w raju”. 

Są tacy, którym się wydaje, że kluczowym słowem tego fragmentu jest: „raj”- prawda jest jednak inna, najważniejszym jest: „ze mną”. Ewangelia Jana 14,3 powiada: „A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli”. Jezus bardzo szybko przygotował miejsce dla tego człowieka. Tak oto złoczyńca jest teraz z Jezusem, przyjdzie dzień, że i my wierzący także, będziemy z Jezusem. Gdzie? W raju! 

„Raj” jest określeniem czegoś pięknego. Raj to ogród króla, zaproszenie zaś do tego ogrodu musi być wielkim przywilejem. Słowo „raj” znajdujemy również w II Liście Pawła do Koryntian 12,4: „Został uniesiony w zachwyceniu do raju”, a także w Objawieniu Jana 2,7: „Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów. Zwycięzcy dam spożywać z drzewa żywota, które jest w raju Bożym”. Co za wspaniałe zakończenie historii złoczyńcy! Chociaż otrzymał to, na co w życiu zasłużył, czyli śmierć, to w chwili śmierci otrzymał też cudowną łaskę –życie wieczne. Cóż, śmiem sądzić, że nikt z nas nigdy nie będzie ukrzyżowany, każdy z nas jednak sam musi wybrać, gdzie spędzi swoją wieczność. Dwóch złoczyńców reprezentuje dwa możliwe wybory: odrzucenie lub przyjęcie Jezusa. Ci, którzy przyjmą Jezusa jako Pana i Zbawiciela, usłyszą podobne słowa: „Zaprawdę powiadam wam, będziecie ze mną w raju”. Może to się stać dzisiaj, gdyż możemy dołączyć do liczby około 5 tysięcy ludzi na świecie, którzy umierają każdego dnia, być może jutro, może za 40 lat. 

Przyjrzyjmy się najpierw fałszywym wnioskom, które płyną z naszej historii:
1. Mądre jest czekanie do ostatniego momentu, aby się nawrócić. Cóż, okazuje się, że 99% ludzi, którzy czekają - czekają zbyt długo. Nie będą mieli drugiej szansy. 

2. Lepiej jest żyć egoistycznie i niemoralnie, a potem przyjąć Jezusa po buntowniczym okresie życia. 

Prawda jest jednak taka, że życie bez Jezusa jest życiem bezwartościowym. Możemy jednak z historii złoczyńcy wyciągnąć właściwe wnioski:

1. Nigdy nie jest za późno by się nawrócić;

2. Nigdy nie jesteś zbyt zgubiony, by przyjąć Jezusa; 

3. Tylko Jezus jest w stanie zbawić grzeszników. 

Tak jak człowieka na krzyżu, śmierć czeka i na ciebie. Jest bliżej niż wczoraj. Czy jesteś gotowy? 

Pewna starsza kobieta mieszkająca w Nowym Jorku, chciała odwiedzić swoją córkę, która mieszkała w Cleveland. Postanowiła popłynąć do niej statkiem. Podczas rejsu rozpętała się wielka burza, a gwałtowny sztorm zagrażał życiu podróżujących. Przerażeni pasażerowie zaczęli obawiać się, że statek pójdzie na dno, oni zaś zginą. Ogarnięci paniką nie mogli zrozumieć spokoju i opanowania owej starszej pani. Ktoś wprost postanowił zapytać, dlaczego ta nie zdradza żadnych oznak zdenerwowania. Starsza kobieta odpowiedziała ze spokojem: „Mam dwie córki; jedna z nich umarła i już od pewnego czasu jest w niebie, druga zaś mieszka w Cleveland. Kiedy wyjechałam z Nowego Jorku, chciałam zobaczyć się ze swoją córką. Teraz po prostu nie wiem, którą z nich odwiedzę”. Starszej pani z Nowego Yorku było wszystko jedno, ona już wyznała swój grzech, zrozumiała kim jest Jezus i przyjęła Go przez modlitwę. Co z tobą? Chociaż nie jesteś na krzyżu, dzień dzisiejszy jest być może dniem krytycznym. Choć trudno to sobie wyobrazić, życie, którym na co dzień się cieszymy, kończy się śmiercią, a ta przychodzi w najmniej odpowiednim momencie. Czas złoczyńcy był ograniczony, podobnie i twój. Jezus dziś czeka na twoją decyzję Czy usłyszałeś kiedyś osobiście te oto słowa: „Zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju”? Jeśli nie, to chciałbym cię zachęcić, byś zaprosił Go do swojego serca teraz. Modlitwa twa niech brzmi następująco:

„Drogi Jezu, wiem, że jestem grzesznikiem i nie mogę samego siebie zbawić. Proszę, wybacz mi wszystkie moje grzechy. Odwracam się od moich grzechów i proszę Cię, abyś przyjął moje serce jako Pan i Zbawiciel. Proszę Cię, byś prowadził mnie każdego dnia mojego życia. Dziękuję, że mnie zbawiłeś. W imieniu Jezusa. Amen”.