Siedem ostatnich słów Jezusa na krzyżu

V  "Pragnę"
(Ewangelia wg Jana 19, 28 - 29)

Autor: Mark Edworthy

Jezus po siedmiokroć przemówił w czasie swych sześciu bolesnych godzin na krzyżu Golgoty, zanim zmarł. W wypowiedzianych przez siebie słowach dał wyraz; wybaczenia – „Ojcze, odpuść im, bo nie wiedzą co czynią”, zbawienia – „Zaprawdę powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju”, troski – „Niewiasto, oto syn twój,... oto matka twoja” , męki – „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?”, ale również cierpienia – „Pragnę”.

Są tacy, którzy twierdzą, że piąte stwierdzenie Jezusa nie jest aż tak ważne, gdyż opisuje ono jedynie Jego potrzebę fizyczną. Słowo - „Pragnę”, jednak w doskonały sposób ilustruje bliźniaczą prawdę o krzyżu Chrystusa: [Pragnę] wypełnienia się proroctw oraz [Pragnę]- jako oznaka fizycznej potrzeby ukojenia pragnienia.

Zaraz po wstawienniczej modlitwie o odpuszczenie grzechów swoim prześladowcom, złożeniu świadectwa złoczyńcy, wyrażenia troski o swoją matkę i zmaganiu się z boleścią oddzielenia od Ojca, Jezus – „pragnie”. Piąte stwierdzenie Jezusa na krzyżu znajdujemy w Ewangelii wg Jana 19, 28-29. Jaka jest więc doniosłość słowa „Pragnę”?

1. Wypełnienie się proroctw – werset 28: „aby się wypełniło Pismo”

Przez cztery tysiące lat cała historia zmierzała ku krzyżowi Golgoty. Podczas życia Jezusa wypełniło się setki proroctw, a kilkadziesiąt z nich zostało wypełnionych podczas Wielkiego Piątku. Prorocy przepowiedzieli, że Mesjasz będzie się wywodził z rodu Dawida, urodzi się z dziewicy w Betlejem, przybędzie do Egiptu, zamieszka w Galilei – w mieście Nazaret, będzie poprzedzony głosem wołającego na pustyni, ogłosi rok jubileuszowy, wjedzie triumfalnie do Jerozolimy, będzie zdradzony przez przyjaciela, umrze pośród przestępców, i zostanie pogrzebany wśród bezbożnych.

W chwili śmierci, jak i w całym swoim życiu, Jezus podporządkował się całkowicie Pismu Świętemu. Jeżeli więc Biblia miała taki autorytet dla Jezusa, jakże my powinniśmy ją szanować i słuchać jej wskazówek? Dzisiaj możemy zaobserwować jak wiele kościołów chyli się ku upadkowi, gdyż pozwalając sobie na odstępstwa od nauki biblijnej utraciły wiarę w Słowo Boże. Jezus żył według Pisma i według Pisma umarł. Nie oddał swego ducha, aż do momentu kiedy wypełniło się każde proroctwo. 

Spójrzmy na Psalm 69. Bóg dał człowiekowi swego Syna, człowiek zaś dał Synowi Bożemu ocet. Piąte stwierdzenie Jezusa na krzyżu przypomina nam, że ani Bóg Ojciec ani Bóg Syn nie zostali zaskoczeni krzyżem (porównaj List do Efezjan 1,4 – „W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata”). Szatan i śmierć nie odnieśli zwycięstwa i nie pokonali Jezusa Chrystusa, On sam zdecydował oddać siebie samego na cierpienie i śmierć. O tym, że to właśnie Jezus panował nad wszystkim i wszystkiego dopełnił dowiadujemy się z Ewangelii Jana (2,4; 12,23; 12,27; 13,1 i 17,1). Jezus wypił cały ten kielich, nie uroniwszy choćby jednej kropli. Wypowiedziane przez Jezusa - „Pragnę” nie stało się jedynie wypełnieniem proroctw, ukazało nam bowiem jeszcze człowieczą naturę Jezusa Chrystusa.

2. Człowiecza natura Jezusa 

Starożytne rady kościoła często debatowały nad człowieczą naturą Jezusa. Szczególnie w III i IV wieku dyskusja ta była bardzo ożywiona. Niektórzy uważali, że Jezus był tylko człowiekiem, inni zaś, że tylko duchem. Niektórzy nawet sugerowali, że w 50% był człowiekiem, a w 50% Bogiem. Gnostycy w I wieku zaprzeczyli ludzkiej naturze Jezusa. Wreszcie ekumeniczna rada w Chalcedonie w roku 451 doszła do wniosku, ze Jezus jest w stu procentach człowiekiem i w stu procentach Bogiem. 

Jezus dał wyraz swojej boskości wypowiadając się w swoich pierwszych czterech stwierdzeniach, które padły z Jego ust na krzyżu. Teraz ukazuje nam swoją człowieczą naturę. Bóg nie pragnie, Aniołowie nie pragną i my w niebie też nie będziemy odczuwać pragnienia, jak czytamy w Objawieniu Jana 7,16 „nie będą już łaknąć ani pragnąć”. Na krzyżu jednak Jezus odczuwał pragnienie. W Liście do Hebrajczyków 2,17 czytamy: „Dlatego musiał we wszystkim upodobnić się do braci”. Być może zetknęliśmy się z następującym powiedzeniem: „Jezus musiał się stać taki jak my, byśmy mogli się stać tacy jak On”. Jezus, podobnie jak my dzisiaj, także posiadał fizyczne potrzeby, mimo to wypełnił plan wyznaczony przez Ojca. Nasze ludzkie potrzeby oraz ich zaspokajanie podobnie nie zwalniają nas od odpowiedzialności i przestrzegania Bożego porządku. Głód nie może usprawiedliwić kradzieży, a fizyczne pożądanie - cudzołóstwa. Pomimo ogromnego pragnienia, Jezus pozostał wierny i posłuszny, całkowicie ukorzył się przed wolą Ojca. Oczywiście mógł wezwać aniołów, ażeby ci po prostu dostarczyli Mu czegoś do picia, jednak tego nie zrobił. Przypomnijmy sobie, co było powodem tak wielkiego pragnienia Jezusa. Podczas ostatniej wieczerzy nasz Pan rzekł do swoich uczniów: „Odtąd nie będę pił z owocu winorośli, aż przyjdzie Królestwo Boże”. Tej samej nocy został pobity i aresztowany. Żołnierze policzkowali Go, bili pięściami, wcisnęli na głowę koronę cierniową, ubiczowali i na końcu ukrzyżowali. Na krzyżu Jezus wisiał już około sześciu godzin. Był wyczerpany i słaby. Czy Jego przyznanie się do pragnienia oznaczało porażkę? Absolutnie! My jednak dzięki temu możemy spróbować wczuć się w Jego położenie, zidentyfikować się z Jego człowieczą słabością. Pragnienie Jezusa uzmysławia nam, że nie odgrywał On na krzyżu żadnej aktorskiej roli. Jezus - człowiek, choć nie popełnił grzechu, cierpiał i pragnął się napić. Nam z kolei dzisiaj, w przeciwieństwie do Jezusa, nie towarzyszy tyleż pragnienie fizyczne co raczej duchowe. Ten świat próbuje zaspokoić nasze pragnienia poprzez podanie nam octu. Kiedy odczuwamy, że czegoś nam brakuje, propozycją tego świata jest: alkohol, nowa praca, nowy samochód, ... po prostu ocet! Smutną prawdą jest fakt, że tak wielu ludzi wybiera tanie wino, podczas gdy Jezus oferuje Wodę Życia! Jezus obiecał, że „Każdy kto pije tę wodę, znowu pragnąć będzie, ale kto napije się wody, którą ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu”. (Ewangelia Jana 4,13-14). R.V.G. Tasker stwierdził, że słowo to jest wypełnieniem Psalmu 42,2: „Dusza moja pragnie Ciebie Boże!”

W rozważanym fragmencie zwróćmy uwagę na werset 29.: „A stało tam naczynie pełne octu, włożywszy więc na pręt hizopu gąbkę nasiąkniętą octem, podali mu do ust”. Zauważmy, że żołnierz użył hizopu. Żydzi zwykli byli zawsze zbierać gałązki hizopu przygotowując się na Święto Paschy. Także i tym razem, dzień następny (po ukrzyżowaniu) był bowiem sabatem paschalnym (werset 31.). Pierwszy opis Paschy znajdujemy w II Księdze Mojżeszowej 12,21-22. W Starym Testamencie wiązka hizopu użyta została do pomazania nadproży krwią baranka złożonego w ofierze paschalnej, aby uchronić przed śmiercią synów izraelskich, w Nowym Testamencie natomiast pręt hizopu z octem został podany Jezusowi. Nasz Pan Jezus Chrystus stał się barankiem, sam ofiarował swoją krew, by uratować świat. 

Kiedy śpiewamy pieśń: „Gdy wpatruję się w Twą świętą twarz....”, cóż widzimy? Łaskę, miłość, odpuszczenie, miłosierdzie i wielką tajemnicę naszego Boga. W krzyżu Chrystusa odnajdujemy Boga oraz zwykłe, ludzkie cierpienie tak bliskie każdemu człowiekowi. 

Jakiś czas temu usłyszałem o pewnej jakże smutnej historii. Grupa dzieci w Niemczech wybrała się na szkolną wycieczkę do znanego kościoła. Kilkoro dzieci zadało swojej nauczycielce następujące pytanie: „...kim jest ten człowiek na krzyżu?” Cóż, może się komuś wydawać, że ten świat wie już wszystko o Jezusie. Okazuje się jednak, że to nieprawda. Przywilejem naszym jest więc ogłoszenie dobrej nowiny; tą osobą na krzyżu jest Jezus Chrystus; Syn Boży i Zbawiciel! Świadomie cierpiał i umarł za każdego człowieka, doskonale rozumiał swoją misję i w pełni zaakceptował każdy jej warunek. Ponad dwa tysiące lat temu nasz Pan „pragnął”. On dzisiaj również pragnie ... relacji z tobą. 

„Każdy kto pije tę wodę, znowu pragnąć będzie. Ale kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu”.