Siedem ostatnich słów Jezusa na krzyżu

VI  "Wykonało się"
(Ewangelia wg Jana 19, 30)

Autor: Mark Edworthy

Podczas swych ostatnich sześciu godzin na krzyżu Jezus wypowiedział się dotychczas na temat pięciu kwestii. Z jego ust padły już do tej pory w języku greckim 32 słowa. Zanim umrze wypowie ich jeszcze tylko 9. W Ewangelii Jana 19,30 znajdujemy tylko jedno słowo, okrzyk zwycięstwa: „Tetelestai!” (grecki). Wykonało się! Wszystko zostało dokonane! Dokończone! Wypełnione!

Królowa Elżbieta przed swoją śmiercią powiedziała: „Skończyło się!”, ale tylko Jezus Chrystus mógł powiedzieć: „Wykonało się!”. Jego spieczone gardło, zwilżone jedynie octem, mogło powiedzieć: „Wykonało się!”. Pewien autor komentarzy biblijnych napisał: „To nie było ostatnie tchnienie pokonanego człowieka, lecz świadoma deklaracja człowieka, który uzmysłowił sobie, że zwyciężył i osiągnął cel swojego życia”.

W pewnym sensie nic, co jest uczynione przez człowieka, nie jest doskonałe; ale tutaj Jezus twierdzi, że „Wykonało się!”. Cóż zatem się wykonało? Przyjrzyjmy się więc czterem następującym zagadnieniom: 

1. Proroctwa 

W poprzedniej części zwróciliśmy baczną uwagę na proroctwa dotyczące krzyża. W wersecie 28. czytamy: „Potem Jezus, wiedząc, że się już wszystko wykonało, aby się wypełniło Pismo...”. Werset 30. mówi: „A gdy Jezus skosztował octu, rzekł: Wykonało się!”. Wcześniej, w Ewangelii Łukasza 18,31, Jezus powiedział do uczniów: „Oto idziemy do Jerozolimy i wszystko co napisali prorocy wypełni się nad Synem Człowieczym”.

Życie i śmierć Jezusa można przyrównać do ogromnego pudełka puzzli. Setki z tych części zostały już do siebie dopasowane i ułożone, gałąź hizopu z gąbką nasiąkniętą octem była swego rodzaju ostatnią kostką tej układanki. Jedynie proroctwo dotyczące zmartwychwstania pozostało jeszcze niewypełnione. 

Przez sześć godzin Jezus rozmyślał nad Starym Testamentem. Być może przypominał sobie owe proroctwa, począwszy od: – „Wtedy rzekł Pan Bóg do węża: ustanowię nieprzyjaźń między tobą a kobietą, między potomstwem twoim a jej potomstwem; ono zdepcze ci głowę, a ty ukąsisz je w piętę”, a skończywszy na: – „Oto ja poślę wam proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki i straszny dzień Pana”.

Pamiętam dzień, kiedy w 1983 roku zapisałem się do seminarium. Wybrałem taki program studiów, który zakładał ukończenie około trzydziestu kursów w ciągu trzech lat. Muszę przyznać, iż musiałem bardzo intensywnie pracować, ale za to w trzy lata mogłem ukończyć wybrane studia. Pamiętam uroczystość zakończenia, zdałem sobie wówczas sprawę, że wykonałem cały program. 

Jezus pamiętał o każdym proroctwie dotyczącym swojej misji. Z tym większym przekonaniem mógł więc powiedzieć: „Wykonało się!”. Wypowiedziane przez Jezusa słowo oznaczało jednocześnie, że wreszcie nadszedł koniec władzy szatana!

2. Koniec władzy szatana 

Szatan jest księciem tego świata, Królem jednak jest Jezus. Tak, On jest jedynym Królem! W Ewangelii Jana 12,31 Jezus powiedział: „Teraz odbywa się sąd nad tym światem, teraz władca tego świata będzie wyrzucony”. Wyrok na szatana został już wydany, a Objawienie Jana opisuje jak zostanie ukarany. Obecna władza szatana jest jedynie tymczasowa i w dodatku bardzo ograniczona. Szatan może panować tylko tam, gdzie Bóg mu na to pozwoli. Może atakować dzieci Boże tylko w takim wymiarze, na ile pozwoli mu Bóg. Pewien stary prosty człowiek opisał szatana jako kurę z obciętą głową. Kura tak naprawdę już nie żyje, ale jeszcze się rusza i kogoś, kto stoi blisko, może zranić. Na Golgocie Jezus zdeptał diabłu głowę, ale on nadal walczy. Sytuację tę można też zilustrować znaną historią, która miała miejsce u schyłku II Wojny Światowej. Pod koniec wojny Japonia poddała się i podpisała akt kapitulacji. Jednak niektóre bataliony japońskie nie pojęły, że wojna już się skończyła. Aliancka armia musiała więc nadal z nimi walczyć jeszcze przez następnych kilka tygodni, zanim zwycięstwo stało się rzeczywiste. Dzięki Jezusowi w naszych rękach jest zwycięstwo nad władzą szatana! 

3. Cierpienie i wstyd 

Skończyło się cierpienie i wstyd. Fizyczne ukrzyżowanie dobiegło końca. Emocjonalny wstyd wreszcie się zakończył. Nastał kres duchowego odłączenia i oddzielenia od Ojca. Cierpienie, które rozpoczęło się 33 lata wcześniej, zostało zakończone. Odrzucenie, nieporozumienia, zdrady, ból i opuszczenie to już historia. 

Nie jesteśmy w stanie, nie potrafimy w pełni zrozumieć człowieczej natury Jezusa. W pewnym sensie został On uwięziony w ciele. Apostoł Paweł tak pisał o Jezusie: „Który, chociaż był w postaci Bożej, nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu. Lecz wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom, a okazawszy się z postawy człowiekiem...” (List do Filipian 2, 6–7). Po 33 latach w ciele, czekała na Jezusa wolność. Już wkrótce miał przestać być człowiekiem, choć zawsze istniał i nadal istnieje jako Bóg. 

Pewien dość znany film „W imię ojca” opowiada prawdziwą historię Irlandczyka, który chociaż był zupełnie niewinny został aresztowany i uwięziony pod zarzutem działalności terrorystycznej na rzecz IRA. Spędził w więzieniu 15 lat, ale w końcu nadszedł dzień jego uwolnienia. Wyszedł z więzienia z ulgą i radością. Jezus Chrystus, jedyny człowiek całkowicie niewinny i doskonały, cierpiał przez całe życie, a w szczególności przez sześć ostatnich godzin swej męki na Krzyżu Golgoty. Wytrwał, wykonało się! Zdeptał szatana, sprawił, że każde proroctwo mogło się wypełnić. 

4. Ofiara 

Musiało upłynąć około czterech tysięcy lat, kilka milionów baranków ofiarnych zostało zabitych od czasu ofiary Abla, zanim na Golgocie dokonana została ofiara ostateczna. Coroczny obrzęd Dnia Pojednania przestał już być potrzebny. Teraz, odnosząc się do obrządku ofiarniczego, powiada Jezus: „Wykonało się!”. Mówiąc o swoim posłannictwie „by szukać i zbawić to co zginęło”, powiada: „Wykonało się!”. Odnosząc się do swojej misji „by wykupić tych, którzy byli pod zakonem, abyśmy usynowienia dostąpili” powiada: „Wykonało się!”. Tak jak biegacz, który po raz pierwszy w życiu przekracza linię mety maratonu, gdy bolą go nogi, stopy krwawią, trudno złapać oddech, a cały organizm jest wycieńczony i odwodniony, ostatkiem sił wydaje jednak z siebie upragniony okrzyk zwycięstwa: „ Tak ! Skończyłem!”. Wykonało się! Nasz Pan, Jezus Chrystus dokonał swego biegu. Zwyciężył! 

Według Arthura Pink’a, Bóg dał nam cztery dowody potwierdzające wykonanie misji Jezusa:
1) zasłona świątyni rozdarła się na dwoje - kapłan nie był już potrzebny, żeby wstawiać się u Boga za wierzącym;
2) zmartwychwstanie – dowodziło, że Bóg przyjął ofiarę Jezusa i wzbudził Go;
3) wywyższenie Jezusa po prawicy Ojca – Jezus wrócił na właściwe miejsce u boku Ojca;
4) zesłanie Ducha Świętego – Duch Święty potwierdza misję Jezusa, przekonuje nas, że Jezus osiągnął cel zaplanowany przez Ojca. 

Jeśli chodzi o nasze zbawienie, najlepszym słowem, jakiego mógł użyć Jezus było: Tetelestai! Wykonało się! Nic nie musimy dodawać do zbawienia, nie możemy go poprawić ani ulepszyć. Ono się wykonało! 

Słyszałem kiedyś historię o farmerze, który dzielił się ewangelią z pewnym stolarzem. Stolarz odpowiedział jednak, że ewangelia wydaje się trochę zbyt prosta i z pewnością jest jeszcze coś, co trzeba uczynić. Wówczas farmer zamówił u stolarza nową drewnianą bramę, gdy była gotowa mógł ją u siebie zamocować. Następnie wziął siekierę, piłę i począł „ulepszać” znakomicie wykonaną bramę. Rzecz jasna, że ją zniszczył. Widząc to cieśla rozgniewawszy się krzyknął: „Wszystko w tej bramie było doskonałe! Dlaczego próbowałeś ją poprawiać?”. Na to odrzekł farmer: „Tak samo Jezus przygotował zbawienie dla świata i jest ono doskonałe. Nic już nie musisz robić – wyznaj swój grzech i przyjmij Jezusa jako Pana i Zbawiciela”. 

Chwała Bogu, że misja wykupienia nie została przerwana i niedokończona. Bez żadnej wątpliwości i z najgłębszym przekonaniem Jezus stwierdził: „Wykonało się!”.