Autor: Krzysztof Osiecki

Urodziłem się 21 września 1963 roku w polskiej rodzinie o tradycjach rzymskokatolickich wśród Polonii w USA. Moi dziadkowie wyjechali z Polski z dwóch powodów: „za chlebem”, a także aby uniknąć poboru do carskiego wojska, gdyż mieszkali pod zaborem rosyjskim. Moje korzenie w Polsce są stare i głębokie, sięgają aż do XV wieku. W mojej rodzinie pozostało wiele polskich tradycji, gdyż rozmawiano tam po polsku, ale moim pierwszym językiem z oczywistych powodów był angielski. Byłem wiernym członkiem Kościoła Rzymskokatolickiego, na-wet służyłem do mszy; byłem bardzo dumny z tego, że w 1978 roku na papieża został wybrany Polak.

Autor: Agnieszka Poraźińska

W kwietniu 1990 r. baptyści znowu zapukali do drzwi pewnej maturalnej klasy. Wówczas po raz pierwszy otrzymałam Nowy Testament. Przeczytałam wszystkie ewangelie, ale niczego nie zrozumiałam. Jak to się odnosi do mojego życia? Minął zaledwie jeden miesiąc i usłyszałam słowa, które zmieniły moje życie.

Autorka: Alina

Zanim przyjęłam Chrystusa, moje ścieżki były mocno poplątane, nerwy zszarpane, a ciało zmęczone ciągłymi problemami życiowymi. Ale od początku...

Urodziłam się w praktykującej rodzinie katolickiej. Ochrzczono mnie, przyjęłam Eucharystię i Bierzmowanie. Udzielałam się w kościele, chodziłam na pielgrzymki. W wieku lat 20 wyszłam za mąż i rozpoczęłam pracę w Warszawie. Byłam przykładną żoną, chodziliśmy co niedziela do kościoła i pracowałam. Po czterech lata małżeństwa odeszłam od męża, gdyż nie pochwalał moich pragnień skończenia studiów, poznawania świata i rozwijania się. Wszystko to było dla niego stratą czasu i pieniędzy. Miłość wygasła...

 

Autor: Ewa Turzańska

„Pomaganie to specyficzna forma relacji z innymi ludźmi, jest to działanie na korzyść człowieka, dążące do poprawy jego sytuacji materialnej, zmniejszenia jego cierpień psychicznych czy doskonalenia umiejętności życiowych”


Autor: Kuba Góralski

Na ewangelizacji spotkałem Tomka Kułagę [obecnie także członka I zboru w Gdańsku – red.], którego (o czym nie wspominałem) znałem z liceum – chodziliśmy razem do klasy. Obydwaj byliśmy bardzo zaskoczeni i chyba zawstydzeni, wiec na wszelki wypadek nie podaliśmy sobie prawdziwej przyczyny, dla której tu przyszliśmy. Ot tak, wpadliśmy na chwilę zobaczyć, co też tu się dzieje...